Jesteś tutaj

SUSZ TRIATHLON 2014. Ludzie z żelaza kochają Susz.

Startował nawet niedowidzący triathlonista! Wspaniała atmosfera i klimat, tłumy kibiców na trasie, a na starcie ponad tysiąc uczestników. No i jeszcze do tego kapitalna pogoda — czego więcej trzeba chcieć od udanej imprezy sportowej. Tegoroczny Susz Triathlon był chyba najlepszym w historii.

Może oblać pana wodą?
Mieszkańcy Susza i okolic żyli zawodami już od kilku miesięcy. W sobotę i niedzielę wyszli na ulice miasta i nad aleję nad Jeziorem Suskim, by dopingować triathlonistki i triathlonistów. Oczywiście najgłośniej dopingowali swoich reprezentantów — w gronie startujących było mnóstwo "suszaków" oraz zawodników z okolicznych miast i wsi, m.in. z Iławy.

 

Niezwykłym zjawiskiem jest wolontariat Susz Triathlon. Młodzi ludzie, uczniowie suskich szkół, z absolutnie nieprzymuszonej woli pomagają w organizacji zawodów. Hitem nad hitami okazały się strefy kibiców, które znajdowały się na trasie. Mieszkańcy wychodzą przed swoje domy i głośno dopingują sportowców. Mało tego: pomagają rozdawać wodę, napoje izotoniczne i pokarm, a ci najbardziej pomysłowi schładzają triathlonistów wodą lecącą bezpośrednio z węża przyłączonego do hydrantu. To się nazywa suska fantazja! W tym roku dla najlepszej strefy kibica przygotowana była całkiem niezła nagroda, w kwocie tysiąca złotych.

Muzyka, słońce i... hektolitry potu
Susz Triathlon rozpoczął się w piątek koncertami zespołu Raggafaya i Kamila Bednarka. W sobotę natomiast miał miejsce najbardziej morderczy wyścig. Dystans długi przewidziany jest tylko dla największych twardzieli. Weź tu człowieku przepłyń prawie dwa kilometry (dokładnie 1,9 km), po wybiegnięciu z wody wsiądź na rower i przejedź 90 km, a na koniec przebiegnij jeszcze półmaraton, czyli 21,1 km. Dla każdego statystycznego Polaka spędzającego większość czasu na kanapie z pilotem telewizyjnym w ręku to odległości, które może by pokonał, ale przez całe swoje życie. Na wielkie słowa uznania zasługuje jeden z zawodników, który pokonał prawie cały kolarski dystans z kontuzją — pedałował tylko jedną nogą! Kontuzja była jednak na tyle poważna, że zszedł z roweru po trzecim okrążeniu (z czterech) i oczywiście nie ruszył na trasę biegową.

— To były kapitalnie przeprowadzone zawody, organizatorom należą się wielkie brawa. Po raz pierwszy podczas triathlonowej imprezy w Polsce spotkałem się z tym, że na trasie długiego dystansu rozdawany był lód dla zawodników. To było zbawienie dla ciała — mówi Patryk Dągowski, triathlonista Orki Iława, który ukończył morderczy wyścig.

Rywalizacja na długim dystansie zakończyła się zwycięstwem Michała Siejakowskiego (Ironman Kwidzyn) i Ewy Komander (ZAKSA Kędzierzyn Koźle).

W niedzielę, kiedy to miało dojść do najważniejszej części zawodów, czyli Mistrzostw Polski na dystansie sprinterskim (750 metrów pływania — 20 km jazdy rowerem — 5,7 km biegu), było jeszcze cieplej niż w sobotę. Zresztą pogoda była przez cały czas jak na zamówienie.

Złote medale krajowych mistrzostw zdobyli Agnieszka Jerzyk z Leszna i Mateusz Kaźmierczak z Warszawy, który do samej mety walczył o zwycięstwo z Mateuszem Rakiem.

Największym fenomenem zawodów był niedowidzący triathlonista Marcin Suwart, który tworzył duet z pełnosprawnym trenerem i partnerem startowym Jarosławem Skibą — to prekursorzy paratriathlonu w Polsce, którzy przygotowują się do igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Niedowidzący triathlonista musi mieć nie lada odwagę, zwłaszcza w wodzie.

Oprócz ścisłej krajowej czołówki triathlonistów w Suszu nie mogło też oczywiście zabraknąć gwiazd kina i telewizji, z Tomaszem Karolakiem i Bartłomiejem Topą na czele. Podczas sobotnich koncertów Karolak wskoczył nawet na scenę i wraz ze swoimi kolegami z zespołu Pay TV (niegdyś Pączki w Tłuszczu) wykonał kilka piosenek, znanych m.in. z telewizyjnego serialu "39 i pół".

Na wszystkich uczestników, którzy opłacili wpisowe i ukończyli swój dystans na koniec czekały wielkie emocje. Wśród nich rozlosowany został bowiem rower wyczynowy firmy Scott o wartości 12 tysięcy złotych!

Nie sposób w tym miejscu wymienić pozycje wywalczone przez wszystkich naszych lokalnych zawodników, w tym m.in. reprezentantów UKS TRS Susz oraz Orki Iława. Dlatego też wszystkich chętnych odsyłamy na portal internetowy sts.timing.pl, gdzie znajdują się klasyfikacje końcowe Susz Triathlon 2014.

Klasyfikacja Mistrzostw Polski w sprincie:
KOBIETY: 1. Agnieszka Jerzyk (Real 64-sto, czas: 1 godzina, 5 minut, 4 sekundy), 2. Maria Cześnik (AdgarFit Pro Team, 1:05:14), 3. Magdalena Mielnik (Warmińsko-Mazurski Klub Sportowy, 1:07:10)
MĘŻCZYŹNI: 1. Mateusz Kaźmierczak (AdgarFit Pro Team, 58:42), 2. Mateusz Rak (Tri-Team Rumia, 58:48), 3. Dariusz Kowalski (UAM Triathlon Poznań, 59:44).

Pełną relację z Susz Triathlon 2014 znajdziecie Państwo także w najbliższym wydaniu Gazety Iławskiej - Patrona Medialnego Zawodów (11.07.2014r.)


Organizatorzy pragną gorąco podziękować wszystkim osobom, firmom i instytucjom za okazane wsparcie podczas organizacji zawodów Susz Triathlon 2014.

Najświeższe informacje dotyczące suskich zawodów triathlonowych znajdują się na stronie www.triathlon.susz.pl oraz na  facebooku.  

Obszerniejsze galerie zdjęć z zawodów znajdują się pod wskazanym linkiem: KLIKNIJ TUTAJ!